Przejdź do głównej zawartości

Filet americain, czyli holenderski tatar

Jeśli lubicie tatar wołowy, to filet americain powinien Wam również smakować. Co to w ogóle jest i jak to się je? W Holandii można zamówić ten smakołyk jako przystawkę/danie główne lub zjeść z nim kanapkę na lunch. Niestety nawet nie umiem przetłumaczyć nazwy, ale podobno wywodzi się od "amerykańskiego" sosu dodawanego do mięsa. Dodajemy Worcestershire i ketchup... Nie wiem, na ile Worcestershire jest amerykańskim sosem (pochodzi przecież z Anglii), ale na pewno holenderskim nie jest. A może jednak chodzi o ketchup? Słyszałam też wersję, że "americain" dlatego, że mięso jest mielone jak w hamburgerze. Sama nie wiem, w którą wierzyć.
Ale czy to ważne? Ważne, jak smakuje.

Składniki dla 2 - 3 osób:

300g świeżej polędwicy wołowej
1 niewielka cebula (czerwona, lub szalotka)
2 łyżeczki slodkiej papryki suszonej
1 łyżeczka papryki chilli suszonej
2 łyżeczki sosu Worcestershire
1-2 łyżeczki ketchupu
1-2 łyżki majonezu
1 łyżka ostrej musztardy
sól, pieprz

Robimy tak:
Z mięsa zdejmujemy błonki i mielimy lub drobniutko siekamy (jeśli ktoś ma cierpliwość i potrafi). Ja użyłam maszynki do mielenia mięsa. Cebulę również mielimy lub drobno siekamy i mieszamy z mięsem. Dodajemy wszystkie płynne składniki, czyli majonez, ketchup, musztardę, angielski sos Worcestershire. Następnie dodajemy słodką paprykę i chilli. Z chilli radzę uważać, bo jak przesadzimy to zepsujemy cały smak - dla niektórych 1/2 łyżeczki chilli już wystarczy. Ja zawsze próbuję mięso przed dodaniem kolejnej przyprawy. Niektórzy dodają do filet americain również surowe żółtko czy ogórka konserwowego (w Holandii nie je się kiszonych), ja jednak uważam, ze majonez wystarczająco zwilży mięso, a ogórek może leżeć pokrojony obok na talerzu.
Podajemy albo w formie "klopsika" na talerzu z bułką, albo po prostu na bułce. Tak jak zwykły tatar zjadamy szybko.

Koszt przygotowania: ok 35 złotych
Czas przygotowania: 10-15 minut
Stopień trudności: średnie, jeśli chcemy siekać mięso, musimy ponadto uważać na przyprawy

Komentarze

  1. Oooo jeszcze nie jadłam :) !

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadza się bardzo popularny w Holandii. Często jadałem gdy tam pracowałem . Dostępny we wszystkich sieciach marketów u nich . Przeważnie kupowałem w Lidlu. Często przywoziłem do polski . Smakował całej rodzinie

    OdpowiedzUsuń
  3. Zrobiłem według przepisu sól,pieprz, pieprz cayenne, oraz sos do smaku. Smakuje zdecydowanie lepiej niż kupne. A Sam mieszkam w Holandii.

    OdpowiedzUsuń
  4. A czy wiecie może, gdzie kupić pewne mięso? W sensue do spożycia na surowo, wówczas podlega innym badaniom. Do obróbki termicznej niektóre bakterie idą, bo i tak zginą.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jajka faszerowane wiosennie, czyli jak smacznie rozpocząć Wielkanoc

Kolejna odsłona klasycznego przepisu z mojego domu rodzinnego na jajka faszerowane. Tym razem wersja dla leniwych, bo nie będzie trzeba nic kroić ani siekać - wszystko załatwi za nas blender :) Potrzebujecie: 6 jajek ugotowanych na twardo pół cebulki dymki + szczypiorek z dwóch dymek 6 rzodkiewek 2 łyżki masła sól, pieprz, bułka tarta masło do smażenia (1 łyżka) Do dekoracji możecie wykorzystać: posiekany szczypiorek i natkę pietruszki rzodkiewkę, ogórka, pomidora i awokado w plasterkach Sposób przygotowania: Jajka obieramy ze skorupek, przecinamy na pół i wyjmujemy żółtka z odrobiną białka. Szczypiorek i rzodkiewki możemy posiekać, ale i tak zmiksujemy je blenderem.  Żółtka wraz ze szczypiorkiem, rzodkiewką, cebulką i masłem miksujemy blenderem na gładką masę, przyprawiamy solą i pieprzem, Tak przygotowane nadzienie wkładamy do wydrążonych białek, obsypujemy z góry bułką tartą (oczywiście możemy wysypać bułkę na talerzyk i obtoczyć spód jajka dociskając

Stek z rostbefu wołowego, a właściwie tajemnica marynaty

 Trochę nietypowo jak na kobietę, ale uwielbiam wołowinę. Zanim nauczyłam się jednak przyrządzać sama steki z tego mięsa zmarnowałam kilka naprawdę fajnych porcji polędwicy, rostbefu czy antrykotu. Oczywiście polędwica wołowa jest najlepsza, ale i najdroższa. Dziś proponuję wersję oszczędniejszą, właśnie z rostbefem. Aby przygotować 2 steki wołowe bedzięcie potrzebować: 2 kawałki rostbefu wołowego (można kupić gotowe już pokrojone steki), ale patrzcie raczej na takie ważące nie więcej niż 200 g, grubsze steki z rostbefu mogą się nie udać za pierwszym razem.  Marynata: 150 ml czerwonego wytrawnego wina 3 łyżki octu balsamicznego 3 ząbki czosnku łyżeczkka suszonego tymianku łyżeczkka suszonego rozmarynu 2-3 łyżki oliwy Składniki mieszamy w naczyniu (czosnek najlepiej przecisnąć przez praskę, ewentualnie drobno posiekać). Mięso zanurzamy w w marynacie na minimum dobę. Ja steki smażę na maśle klarowanym wcześniej posypuję solą morską (grube kryształki) jed