Przejdź do głównej zawartości

Chrupiące pomidorowe krewetki

Krewetki (zaraz obok łososia) zajmują pierwsze miejsce w mojej hierarchii łatwych do przygotowania i przepysznych dań z cyklu "bez mięsa".
Z krewetkami można zrobić wszystko: ugotować, usmażyć, zrobić zupę czy pastę krewetkową, podać na kanapce, w sałatce, w ryżu, z makaronem.... i ... mogłabym tak jeszcze wiele wymienić :)
Moim ulubionym wariantem są jednak krewetki chrupiące, aromatyczne i lekkie. Czyli jakie?
Lekko obgotowane, doskonale przyprawione i ... bez panierki.
I taka właśnie będzie dzisiejsza przekąska. Idealnie nada się na romantyczną kolację, jako przystawka do większego obiadu, czy po prostu na chwilę, gdy nie macie pomysłu jak zaskoczyć rodzinę :)

Dla 3 - 4 osób jako kolacja lub lekkie danie główne:
750 g mrożonych krewetek tygrysich (bez pancerzyków)
4 ząbki czosnku
250 ml białego wytrawnego wina
1/4 kostki masła
1 łyżeczka suszonych ziół prowansalskich
2 łyżki koncentratu pomidorowego
1 łyżeczka mąki
50 ml śmietanki 30% (lub innej śmietanki) 
Uwaga: Nie trzeba dodawać soli :)

Usunąć ogonki z krewetek. Rozmrożone krewetki wrzucić na patelnię, poczekać chwilę aż się rozgrzeją i resztki wody zaczną odparowywać, wtedy dodać masło i poczekać aż się rozpuści. W czasie kiedy masło się rozpuszcza na patelnię włożyć czosnek pokrojony w plasterki. Gdy masło się rozgrzeje wlać na krewetki połowę wina. Po kilkunastu, lub kilkudziesięciu (zależy od palnika) sekundach (jak wino zacznie parować) dolać drugą połowę. Jak wino trochę odparuje (ok 1-2 minuty), dodajemy zioła prowasalskie, posypujemy krewetki mąką na chwilę przykrywamy pokrywką (na ok 3 minuty), ale co jakiś czas mieszamy. Następnie dodajemy do wszystkiego śmietankę oraz koncentrat pomidorowy i intensywnie mieszając, gotujemy jeszcze około minutę.
Podajemy z chrupiącą bagietką lub zwykłą bułką.


Koszt przygotowania: dla 4 osób 60 złotych
Czas przygotowania: 20 minut
Stopień trudności: Średnie: nie polecam dla początkujących i nie sypcie za dużo mąki :)


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jajka faszerowane wiosennie, czyli jak smacznie rozpocząć Wielkanoc

Kolejna odsłona klasycznego przepisu z mojego domu rodzinnego na jajka faszerowane. Tym razem wersja dla leniwych, bo nie będzie trzeba nic kroić ani siekać - wszystko załatwi za nas blender :) Potrzebujecie: 6 jajek ugotowanych na twardo pół cebulki dymki + szczypiorek z dwóch dymek 6 rzodkiewek 2 łyżki masła sól, pieprz, bułka tarta masło do smażenia (1 łyżka) Do dekoracji możecie wykorzystać: posiekany szczypiorek i natkę pietruszki rzodkiewkę, ogórka, pomidora i awokado w plasterkach Sposób przygotowania: Jajka obieramy ze skorupek, przecinamy na pół i wyjmujemy żółtka z odrobiną białka. Szczypiorek i rzodkiewki możemy posiekać, ale i tak zmiksujemy je blenderem.  Żółtka wraz ze szczypiorkiem, rzodkiewką, cebulką i masłem miksujemy blenderem na gładką masę, przyprawiamy solą i pieprzem, Tak przygotowane nadzienie wkładamy do wydrążonych białek, obsypujemy z góry bułką tartą (oczywiście możemy wysypać bułkę na talerzyk i obtoczyć spód jajka dociskając

Filet americain, czyli holenderski tatar

Jeśli lubicie tatar wołowy, to filet americain powinien Wam również smakować. Co to w ogóle jest i jak to się je? W Holandii można zamówić ten smakołyk jako przystawkę/danie główne lub zjeść z nim kanapkę na lunch. Niestety nawet nie umiem przetłumaczyć nazwy, ale podobno wywodzi się od "amerykańskiego" sosu dodawanego do mięsa. Dodajemy Worcestershire i ketchup... Nie wiem, na ile Worcestershire jest amerykańskim sosem (pochodzi przecież z Anglii), ale na pewno holenderskim nie jest. A może jednak chodzi o ketchup? Słyszałam też wersję, że "americain" dlatego, że mięso jest mielone jak w hamburgerze. Sama nie wiem, w którą wierzyć. Ale czy to ważne? Ważne, jak smakuje. Składniki dla 2 - 3 osób: 300g świeżej polędwicy wołowej 1 niewielka cebula (czerwona, lub szalotka) 2 łyżeczki slodkiej papryki suszonej 1 łyżeczka papryki chilli suszonej 2 łyżeczki sosu Worcestershire 1-2 łyżeczki ketchupu 1-2 łyżki majonezu 1 łyżka ostrej musztardy sól, pieprz Robi

Stek z rostbefu wołowego, a właściwie tajemnica marynaty

 Trochę nietypowo jak na kobietę, ale uwielbiam wołowinę. Zanim nauczyłam się jednak przyrządzać sama steki z tego mięsa zmarnowałam kilka naprawdę fajnych porcji polędwicy, rostbefu czy antrykotu. Oczywiście polędwica wołowa jest najlepsza, ale i najdroższa. Dziś proponuję wersję oszczędniejszą, właśnie z rostbefem. Aby przygotować 2 steki wołowe bedzięcie potrzebować: 2 kawałki rostbefu wołowego (można kupić gotowe już pokrojone steki), ale patrzcie raczej na takie ważące nie więcej niż 200 g, grubsze steki z rostbefu mogą się nie udać za pierwszym razem.  Marynata: 150 ml czerwonego wytrawnego wina 3 łyżki octu balsamicznego 3 ząbki czosnku łyżeczkka suszonego tymianku łyżeczkka suszonego rozmarynu 2-3 łyżki oliwy Składniki mieszamy w naczyniu (czosnek najlepiej przecisnąć przez praskę, ewentualnie drobno posiekać). Mięso zanurzamy w w marynacie na minimum dobę. Ja steki smażę na maśle klarowanym wcześniej posypuję solą morską (grube kryształki) jed