Przejdź do głównej zawartości

Babeczki z kremem budyniowym

Każdy z Was na pewno uwielbia kruche ciasteczka. A najlepiej jak mają jeszcze jakiś dodatek, w postaci kremu, owocu albo czekolady. Moje pyszne babeczki mają to wszystko, a do tego wyglądają bardzo apetycznie.
A jeśli się martwicie, że przygotowanie tych ciasteczek będzie trwało długo to jesteście w błędzie :) Przygotowanie 40 babeczek trwało 1h (z czego 2 partie babeczek były po 20 minut w piekarniku).

Składniki na 40 babeczek:
500 g mąki pszennej
4 żółtka (mogą być 3 jeśli macie duże jajka)
300 g masła
1 szklanka cukru pudru

Składniki na krem:
2 opakowania budyniu waniliowego (takie na 1/2 litra mleka)
700 ml mleka 
pół kostki masła
Owoce do dekoracji (maliny, czereśnie koktajlowe, jagody)
 
Mąkę siekamy z masłem (ja nie używam noża, tylko rozgniatam rękami). Następnie dodajemy żółtka i cukier, a następnie zagniatamy ciasto. Gdy ciasto mamy gotowe wałkujemy je i kładziemy na metalowe foremki do babeczek (moje ciasto trochę się kleiło więc po prostu wałkowałam 1 placuszek grubości 5 mm i kładłam na foremkę, potem następny i tak aż ciasto się skończyło).
Babeczki wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 20 minut.
Kiedy babeczki się pieką robimy budyń, z tym że używamy mniej mleka niż podane na opakowaniu (można dodać też trochę więcej cukru). Studzimy budyń w garnku. Jak ostygnie dodajemy pół kostki masła i miksujemy mikserem aż do uzyskania konsystencji kremu.

Krem nakładamy do wystudzonych babeczek i dekorujemy owocami. Najlepiej zjeść zaraz po przygotowaniu :)


Koszt przygotowania: ok 20 złotych (z owocami)
Czas przygotowania: 1h
Stopień trudności: Średnie

Komentarze

  1. mój syn uwielbia babeczki z kremem, te wglądają prześlicznie aczkolwiek pracochłonne

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jajka faszerowane wiosennie, czyli jak smacznie rozpocząć Wielkanoc

Kolejna odsłona klasycznego przepisu z mojego domu rodzinnego na jajka faszerowane. Tym razem wersja dla leniwych, bo nie będzie trzeba nic kroić ani siekać - wszystko załatwi za nas blender :) Potrzebujecie: 6 jajek ugotowanych na twardo pół cebulki dymki + szczypiorek z dwóch dymek 6 rzodkiewek 2 łyżki masła sól, pieprz, bułka tarta masło do smażenia (1 łyżka) Do dekoracji możecie wykorzystać: posiekany szczypiorek i natkę pietruszki rzodkiewkę, ogórka, pomidora i awokado w plasterkach Sposób przygotowania: Jajka obieramy ze skorupek, przecinamy na pół i wyjmujemy żółtka z odrobiną białka. Szczypiorek i rzodkiewki możemy posiekać, ale i tak zmiksujemy je blenderem.  Żółtka wraz ze szczypiorkiem, rzodkiewką, cebulką i masłem miksujemy blenderem na gładką masę, przyprawiamy solą i pieprzem, Tak przygotowane nadzienie wkładamy do wydrążonych białek, obsypujemy z góry bułką tartą (oczywiście możemy wysypać bułkę na talerzyk i obtoczyć spód jajka dociskając

Filet americain, czyli holenderski tatar

Jeśli lubicie tatar wołowy, to filet americain powinien Wam również smakować. Co to w ogóle jest i jak to się je? W Holandii można zamówić ten smakołyk jako przystawkę/danie główne lub zjeść z nim kanapkę na lunch. Niestety nawet nie umiem przetłumaczyć nazwy, ale podobno wywodzi się od "amerykańskiego" sosu dodawanego do mięsa. Dodajemy Worcestershire i ketchup... Nie wiem, na ile Worcestershire jest amerykańskim sosem (pochodzi przecież z Anglii), ale na pewno holenderskim nie jest. A może jednak chodzi o ketchup? Słyszałam też wersję, że "americain" dlatego, że mięso jest mielone jak w hamburgerze. Sama nie wiem, w którą wierzyć. Ale czy to ważne? Ważne, jak smakuje. Składniki dla 2 - 3 osób: 300g świeżej polędwicy wołowej 1 niewielka cebula (czerwona, lub szalotka) 2 łyżeczki slodkiej papryki suszonej 1 łyżeczka papryki chilli suszonej 2 łyżeczki sosu Worcestershire 1-2 łyżeczki ketchupu 1-2 łyżki majonezu 1 łyżka ostrej musztardy sól, pieprz Robi

Stek z rostbefu wołowego, a właściwie tajemnica marynaty

 Trochę nietypowo jak na kobietę, ale uwielbiam wołowinę. Zanim nauczyłam się jednak przyrządzać sama steki z tego mięsa zmarnowałam kilka naprawdę fajnych porcji polędwicy, rostbefu czy antrykotu. Oczywiście polędwica wołowa jest najlepsza, ale i najdroższa. Dziś proponuję wersję oszczędniejszą, właśnie z rostbefem. Aby przygotować 2 steki wołowe bedzięcie potrzebować: 2 kawałki rostbefu wołowego (można kupić gotowe już pokrojone steki), ale patrzcie raczej na takie ważące nie więcej niż 200 g, grubsze steki z rostbefu mogą się nie udać za pierwszym razem.  Marynata: 150 ml czerwonego wytrawnego wina 3 łyżki octu balsamicznego 3 ząbki czosnku łyżeczkka suszonego tymianku łyżeczkka suszonego rozmarynu 2-3 łyżki oliwy Składniki mieszamy w naczyniu (czosnek najlepiej przecisnąć przez praskę, ewentualnie drobno posiekać). Mięso zanurzamy w w marynacie na minimum dobę. Ja steki smażę na maśle klarowanym wcześniej posypuję solą morską (grube kryształki) jed