Przejdź do głównej zawartości

Polska chińszczyzna, czyli jak szybko i niedrogo zrobić pyszny obiad

W Chinach nigdy nie byłam, więc nie będę nawet udawać, że potrawa, którą Wam przedstawię ma coś wspólnego z Państwem Środka. Podejrzewam, że jedyną rzeczą która łączy moje popisowe chińskie danie z prawdziwą "chińszczyzną" jest ryż :)
Nie wiem, czy już kiedyś wspominałam, ale wielką fanką chińskiej kuchni nie jestem, więc jak tylko mogę staram się, żeby smak przypominał europejski. Akurat to danie to coś pomiędzy Azja a Europą - taka polska chińszczyzna :)

Dla 4 osób:
2 piersi z kurczaka
2 marchewki
1 pietruszka
kawałek selera
suszone grzyby (garść) - nasze polskie - nie mun!!!
Biała część pora
Mąka
Sos sojowy (ok 2 łyżki)
Kostka rosołowa o smaku kurczaka
Olej rzepakowy
Ryż (najlepiej brązowy) dla 4 osób ok 400g

Przygotowanie jest banalne, ale żeby poszło szybko ważna jest kolejność.
Wstawiamy osoloną wodę na ryż.  Jak woda zacznie wrzeć wkładamy ryż i gotujemy jak na opakowaniu.
Marchewki, pietruszkę i kawałek selera obieramy i kroimy w słupki.  Pokrojone warzywa kładziemy na patelnię z olejem,  przykrywamy pokrywką i dusimy aż nieco zmiękną (mogą nawet się trochę przypalić).
Robimy podstawę sosu: do garnka wlewamy 1 szklankę wody, wrzucamy kostkę rosołową, grzyby i pokrojoną w plasterki białą część pora - wszystko doprowadzamy do wrzenia. Następnie dokładamy do sosu podsmażone warzywa.
Kurczaka kroimy w kostkę i podsmażamy na tej samej patelni co warzywa. Podsmażonego dokładamy do sosu. Rozrabiamy ok 1 łyżkę mąki w zimnej wodzie i również dodajemy do sosu i czekamy chwilę aż sos zgęstnieje a na sam koniec doprawiamy sosem sojowym.



Koszt przygotowania: ok 15 złotych
Czas przygotowania: 20 minut
Stopień trudności: Średnie

Komentarze

  1. Niskokaloryczny obiad to przepis na sukces! Smaczny sposób na utrzymanie równowagi w diecie i dbanie o wagę.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jajka faszerowane wiosennie, czyli jak smacznie rozpocząć Wielkanoc

Kolejna odsłona klasycznego przepisu z mojego domu rodzinnego na jajka faszerowane. Tym razem wersja dla leniwych, bo nie będzie trzeba nic kroić ani siekać - wszystko załatwi za nas blender :) Potrzebujecie: 6 jajek ugotowanych na twardo pół cebulki dymki + szczypiorek z dwóch dymek 6 rzodkiewek 2 łyżki masła sól, pieprz, bułka tarta masło do smażenia (1 łyżka) Do dekoracji możecie wykorzystać: posiekany szczypiorek i natkę pietruszki rzodkiewkę, ogórka, pomidora i awokado w plasterkach Sposób przygotowania: Jajka obieramy ze skorupek, przecinamy na pół i wyjmujemy żółtka z odrobiną białka. Szczypiorek i rzodkiewki możemy posiekać, ale i tak zmiksujemy je blenderem.  Żółtka wraz ze szczypiorkiem, rzodkiewką, cebulką i masłem miksujemy blenderem na gładką masę, przyprawiamy solą i pieprzem, Tak przygotowane nadzienie wkładamy do wydrążonych białek, obsypujemy z góry bułką tartą (oczywiście możemy wysypać bułkę na talerzyk i obtoczyć spód jajka dociskając

Filet americain, czyli holenderski tatar

Jeśli lubicie tatar wołowy, to filet americain powinien Wam również smakować. Co to w ogóle jest i jak to się je? W Holandii można zamówić ten smakołyk jako przystawkę/danie główne lub zjeść z nim kanapkę na lunch. Niestety nawet nie umiem przetłumaczyć nazwy, ale podobno wywodzi się od "amerykańskiego" sosu dodawanego do mięsa. Dodajemy Worcestershire i ketchup... Nie wiem, na ile Worcestershire jest amerykańskim sosem (pochodzi przecież z Anglii), ale na pewno holenderskim nie jest. A może jednak chodzi o ketchup? Słyszałam też wersję, że "americain" dlatego, że mięso jest mielone jak w hamburgerze. Sama nie wiem, w którą wierzyć. Ale czy to ważne? Ważne, jak smakuje. Składniki dla 2 - 3 osób: 300g świeżej polędwicy wołowej 1 niewielka cebula (czerwona, lub szalotka) 2 łyżeczki slodkiej papryki suszonej 1 łyżeczka papryki chilli suszonej 2 łyżeczki sosu Worcestershire 1-2 łyżeczki ketchupu 1-2 łyżki majonezu 1 łyżka ostrej musztardy sól, pieprz Robi

Stek z rostbefu wołowego, a właściwie tajemnica marynaty

 Trochę nietypowo jak na kobietę, ale uwielbiam wołowinę. Zanim nauczyłam się jednak przyrządzać sama steki z tego mięsa zmarnowałam kilka naprawdę fajnych porcji polędwicy, rostbefu czy antrykotu. Oczywiście polędwica wołowa jest najlepsza, ale i najdroższa. Dziś proponuję wersję oszczędniejszą, właśnie z rostbefem. Aby przygotować 2 steki wołowe bedzięcie potrzebować: 2 kawałki rostbefu wołowego (można kupić gotowe już pokrojone steki), ale patrzcie raczej na takie ważące nie więcej niż 200 g, grubsze steki z rostbefu mogą się nie udać za pierwszym razem.  Marynata: 150 ml czerwonego wytrawnego wina 3 łyżki octu balsamicznego 3 ząbki czosnku łyżeczkka suszonego tymianku łyżeczkka suszonego rozmarynu 2-3 łyżki oliwy Składniki mieszamy w naczyniu (czosnek najlepiej przecisnąć przez praskę, ewentualnie drobno posiekać). Mięso zanurzamy w w marynacie na minimum dobę. Ja steki smażę na maśle klarowanym wcześniej posypuję solą morską (grube kryształki) jed